Co ja na to? Wszyscy byliśmy, jesteśmy lub będziemy migrantami

Wybieranie dobra często polega na niepogłębianiu zła. Blanka Łyszkowska o kryzysie humanitarnym związanym z migrantami na granicy polsko-białoruskiej.

Mamy, jako ludzie, nawyk biało-czarnego postrzegania świata wokół nas. Nasza kultura z pewnością tę fatalną mentalną cechę jeszcze u nas pogłębiła. Jest dobry bóg i zły diabeł. Raj i piekło, anioły i demony. Widzimy ludzi złych i dobrych, sytuacje wywoływane przez złe lub dobre okoliczności. Czujemy się źle lub dobrze, jesteśmy chorzy lub zdrowi. Tak jest nam łatwiej. Niestety świat nie działa na tej zasadzie. Musimy ją odrzucić, jeśli naprawdę zależy nam na widzeniu jak najwięcej i jak najbardziej obiektywnie. Na ile tylko to możliwe dla istoty zawartej w symetrycznym ciele, które ma przód i tył, lewe i prawe oko, dwie ręce…

Oczywiście znamy symbol yin-yang, ale niekoniecznie zastanawiamy się nad jego głębszym znaczeniem. Ot, jeden z charakterystycznych znaków dalekich kultur i religii.

Przyjrzyj się dowolnej wymianie poglądów na sporny temat. Zapewne zauważysz, że wszyscy wypowiadający się zawsze są przekonani, że działają i mówią w imieniu dobra. Czasem dokładnie te same rzeczy jedni widzą jako dobre, a inni jako złe. Ludzi, którzy myślą odwrotnie niż my, często utożsamiamy ze złem.

Problem w tym, że nigdzie nigdy nie ma samego zła lub samego dobra. Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia ze złożoną strukturą czy sytuacją, możemy – w różnych proporcjach – stwierdzić i jedno, i drugie.

A skoro świat jest tak właśnie złożony, to zwykle naszym najważniejszym zadaniem będzie dostrzeżenie zła w tej złożoności i nie pogłębianie go, a także dostrzeżenie dobra i rozszerzanie go.

Oczywiście musimy umieć odróżnić jedno od drugiego. To podstawa. Jak to zrobić? Wielu mędrców pochylało się nad tą sprawą i wielu doszło do wniosków, które mogą nam wydatnie pomóc w ciągłym, codziennym wyłuskiwaniu i wspieraniu dobra oraz dostrzeganiu i zmniejszaniu zła. Niech każdy sięgnie po to, co najbardziej go w tej mądrości wspomaga i co mu przychodzi najłatwiej.

Bez względu jednak na przekonania religijne i przynależność kulturową, wszyscy możemy i powinniśmy skorzystać z tego, z czym każda istota ludzka przyszła na ten świat, to jest z SERCA. Powinniśmy wszyscy usilnie ćwiczyć „myślenie sercem”. Do ludzi wychowanych w chrześcijaństwie może przemówić nauka Jezusa: nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe i będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. To jest właśnie potężny przykład myślenia sercem. Pogłębianiem zła jest krzywdzenie i przyczynianie się do krzywdy innych istot, a rozszerzaniem dobra jest dawanie innym istotom tego, czego my potrzebowalibyśmy na ich miejscu.

Zejdźmy teraz na poziom praktyczny i wybitnie aktualny.

Ludzie na granicy. Możemy widzieć i rozumieć zło tej sytuacji, polegające na celowych, politycznych grach, które rozgrywa się migrantami. Zło jest w prowokacji, w intencji konfliktu, a także w wyrachowanym wykorzystywaniu ludzi. Niezaprzeczalne zło jest także w cierpieniu, jakiego doświadczają złapani w pułapkę migranci. Zło jest w tym, że marzną, cierpią głód i umierają, w ich rozpaczy i strachu. Dla wielu z nich również w tym, że uciekając przed wojną i cierpieniem, trafiają w kleszcze kolejnego dramatu.

Dobro znajdziemy, jeśli porządnie poćwiczymy myślenie sercem, w trosce o bezpieczeństwo, w nieuleganiu prowokacjom białoruskiego rządu, w woli dotrzymania zobowiązań wobec Unii Europejskiej w zakresie ochrony zewnętrznych granic. Mamy często tendencję do negowania tej części, która zaburza nam czarno-białe postrzeganie świata, ale wysilmy się. Dostrzeżmy, że nawet w tej dramatycznej sytuacji związanej z cierpiącymi migrantami jest jakaś część, która bierze się z dobrych intencji. Pamiętajmy, że bardzo często obecność dobra nie prowadzi do zwycięstwa dobra w danej sytuacji. Zdarza się tak, że zasłużona działaczka na rzecz wolności przyczynia się potem do ludobójstwa, a osoba słynna z bezwarunkowego miłosierdzia okazuje się mieć na sumieniu sprzeniewierzenie środków powierzonych jej na działalność charytatywną i okrucieństwo wobec podopiecznych. W każdym człowieku jest potencjał tego, co najlepsze i najgorsze. Co, kiedy i jak się zamanifestuje, jest kwestią zewnętrznych i wewnętrznych okoliczności. Wszyscy jesteśmy mieszaniną białych i czarnych miejsc, w których potrzebujemy się rozeznać, co nie zawsze jest łatwe.

Jak nie pogłębiać zła, które widzimy w sytuacji z migrantami na granicy, i jak rozszerzyć dobro? W ogromnym stopniu odpowiedzi na te pytania trzymają politycy po obu stronach, Unia Europejska i politycy mocarstw światowych, które decydują o wojnach i dramatach słabszych narodów, a następnie straszą migrantami – ludźmi, którzy przed tymi wojnami i dramatami próbują uciec. Powinniśmy wywierać na nich nacisk, żeby tego zła nie poszerzali w przyszłości, żeby nie wywoływali wojen i zniszczenia.

Ale jest taka część dobra, która zależy bezpośrednio od nas. Taka część zła, która nie budzi wątpliwości i którą każde serce rozpozna z łatwością. A jest nią cierpienie tych ludzi.

W symbolu yin-yang czarne i białe nie staje się szarością. Zło i dobro nie znikają, nie rozmywają się w coś nieokreślonego. Pozostają czernią i bielą i można je odróżnić bez problemu. Złem w tej sytuacji jest to, że IM dzieje się to, czego MY byśmy nie chcieli dla siebie, że ich dzieci doświadczają cierpienia, przed którym chronilibyśmy własne dzieci, choćby kosztem swojego życia.

To jest proste – jak czarna kropka na białej plamie lub odwrotnie. Nie wolno pozwolić, żeby komukolwiek działa się taka krzywda. Bez względu na kontekst polityczny, lokalny i światowy, obowiązkiem tych, którzy mogą pomóc, jest ogrzać, nakarmić, ubrać, ochronić. To jest biała kropka na czarnym polu.

Nie odmówisz leczenia komuś, kto zrujnował sobie zdrowie nałogami albo doznał wypadku, jadąc za szybko. Instynktownie wiesz, że pozostawienie takiej osoby samej sobie byłoby pogłębianiem zła. Nie wolno odmówić pomocy potrzebnej tym ludziom do przetrwania tylko dlatego, że zostali przez polityków wmanewrowani w śmiertelną pułapkę. Nie wolno pogłębiać zła, odmawiając migrantom pomocy humanitarnej i schronienia. Białe jest białe, czarne jest czarne. „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. I to naprawdę wcale nie jest bardziej skomplikowane.

Blanka Łyszkowska


Miłość jest magiczna