Przeprowadźmy reformę systemu edukacji. Tu i teraz, od wewnątrz, sami!

Obecnie wiele mówi się o tym, że system edukacji w Polsce (podobnie jak w innych krajach) potrzebuje gruntownej zmiany. Ukształtowany został około 200 lat temu w odpowiedzi na realia społeczne zupełnie inne od dzisiejszych, biorąc pod uwagę cele, które zdążyły się zdezaktualizować. Wówczas od młodych ludzi oczekiwano opanowania podstawowych umiejętności, nabycia podręcznikowej wiedzy o świecie, a także posłuszeństwa w wykonywaniu poleceń i szablonowego powtarzania czynności – zdolności cenionych w epoce industrializacji. Od tego czasu wiele się zmieniło; w naszym społeczeństwie inne zdolności uważane są obecnie za najbardziej użyteczne, a technologia i wiedza we wszystkich obszarach rozwinęły się w ogromnym stopniu. Wiele dowiedzieliśmy się też o tym, jak działa mózg i jak przebiega proces uczenia się. W erze błyskawicznego rozwoju technologicznego, wszechobecnych mediów społecznościowych, bombardujących nas nieustannie informacji i zmian zachodzących w niezwykle szybkim tempie potrzebujemy szkoły przystającej zarówno do używanych powszechnie technologii, jak i kompetencji, których potrzebują dzieci i młodzież, by funkcjonować we współczesnym świecie.

Badania dotyczące tego, jakie umiejętności będą kluczowe w przyszłości, pokazują, że bardzo ważna jest i będzie szeroko rozumiana społeczna inteligencja emocjonalna, w tym świadomość siebie i innych, empatia, umiejętność budowania relacji, porozumiewania się i rozwiązywania konfliktów. Niepokojące jest to, jak niewiele uwagi i czasu poświęcamy w szkołach na rozwijanie tych właśnie kompetencji, a jak wiele na przyswajanie teoretycznej wiedzy, co do której praktycznego zastosowania nie jesteśmy pewni, a która jest, w dobie cyfryzacji, zawsze na wyciągnięcie ręki.

Czas zmienić szkołę! Od czego zacząć?

Potrzebna jest reforma, która fundamentalnie przebuduje proces kształcenia młodych ludzi. Jako inspirację można potraktować sprawdzone już modele edukacji wspierające budowanie umiejętności młodych ludzi, a nie pakujące im do głów ogrom informacji w bardzo krótkim czasie. Potrzebujemy szkoły, która transformuje człowieka, a nie wyłącznie transmituje wiedzę – nieraz tylko na chwilę, do czasu najbliższej klasówki.

Marząc o dużych, systemowych zmianach, których celem jest postawienie na kluczowe kompetencje, warto już teraz zacząć tworzyć przestrzeń wsparcia dla tego, co w szkolnej społeczności jest najbardziej potrzebne: DIALOGU. Dialogu rozumianego jako zauważanie potrzeb nas wszystkich, uwzględnianie ich bez ocen i etykiet i otwarte rozmawianie o tym, jak zaspokoić potrzeby wszystkich za pomocą środków dostępnych tu i teraz.

Zdarza się, że nauczyciele (choć, oczywiście, nie wszyscy) mówią uczniom, na czym im zależy i czego od nich oczekują, używając przy tym takich sformułowań jak „nie wolno”, „musicie”, „to obowiązek”, „trzeba”. Kłopot w tym, że w taki sposób nie zapraszają do współdziałania i dialogu, nie budują kontaktu. Raczej wywierają presję i cegła po cegle budują mury oddzielające młodzież od pedagogów.

W wielu szkołach niestety widać ten mur, gdyż są to instytucje, w których zdanie uczniów rzadko jest brane pod uwagę. Warto wziąć sobie do serca słowa Miki Kashtan:

Tak rzadko, jak to tylko możliwe, sprawiaj, aby ludzie robili dla ciebie coś tylko dlatego, że masz władzę. Zapłacisz za to najdroższą walutą tego świata, jaką jest ich dobra wola.

Można ludzi zmusić do zrobienia czegoś, ale nie można ich zmusić, żeby im zależało. Nie przysłuży się też temu język ocen, interpretacji i osądów.

Odejście od takiego języka nie zawsze jest proste, szczególnie wtedy, gdy obecne są silne emocje, a ocenianie jest nawykiem. Gdy jednak wszyscy dorośli, zarówno nauczyciele, jak i rodzice, podejmą taki wysiłek, zaobserwują, jak wiele przyniesie on korzyści. W ten sposób zaczniemy budować szkołę marzeń, szkołę kontaktu. Miejsce, w którym uczą się i pracują różnorodne osoby, gdzie jest przestrzeń na dialog, gdzie buduje się świadomość uczuć i potrzeb. I co ważne, niepotrzebna jest do tego reforma edukacji (choć być może mogłaby pomóc), by krok po kroku zmieniać system już teraz!

Photo by Nicole Honeywill on Unsplash

Jak odejść od ocen? Zamieniając je na obserwacje!

Zwróć uwagę, jakie elementy oceniające zawiera twoja wypowiedź na temat sytuacji, której byłaś/eś świadkiem. Co w niej można zmienić? W oparciu się na obserwacji, czyli na tym, co się wydarzyło, a nie tym, jak to interpretujemy, mogą pomóc pytania:

  • Jakie w tej sytuacji są fakty?
  • Co i kto zrobił (lub nie zrobił)?
  • Co i kto powiedział (lub nie powiedział)?

Jeśli nie mamy pewności, czy udało nam się sformułować czystą obserwację, dodajmy pytanie pomocnicze: co zarejestrowałaby kamera?

Podkreślmy: nie chodzi o to, że ocenianie jest złe i nie wolno tego robić. Ważne jest jednak, by budować świadomość tego, jak działają oceny, dokąd nas prowadzą w kontekście budowania relacji, w czym pomagają, a co utrudniają. Wiedząc to, możemy krok po kroku wspierać to, co służy dialogowi, pamiętając, że zmiana nie jest jednorazowym wydarzeniem, ale rozciągniętym w czasie procesem.

Wracając do praktycznego ujęcia zamiany ocen na fakty czy obserwacje, wyobraźmy sobie trzy sytuacje:

  1. Rodzic mówi do nauczycielki swojego dziecka: „Jest pani niesprawiedliwa. Oczekiwałabym od nauczycieli więcej obiektywizmu i podejścia do dziecka z sercem!”.
  2. Nauczyciel mówi do ucznia: „Znowu się nie przygotowałeś. Czy to tak trudne pamiętać o zabraniu ćwiczeń i książki?!”.
  3. Uczeń mówi do ucznia: „Ciągle jesteś ostatni i spowalniasz całą drużynę”.

Jak sądzicie, jak czują się uczestnicy takich konwersacji?

Rozmowa prowadzona w taki sposób nie prowadzi do porozumienia i wypracowania rozwiązania wygrany-wygrany, wręcz przeciwnie: może oddalać rozmówców od siebie. W przedstawionych sytuacjach zarówno rodzic, jak i nauczyciel czy uczeń chcą drugiej osobie powiedzieć o czymś ważnym. Zapewne chcieliby, by było to usłyszane i wzięte pod uwagę.

Jak więc wyrazić to tak, by drugiej stronie łatwiej było to przyjąć?

  1. Rodzic mógłby powiedzieć do nauczycielki: „Moje dziecko uczyło się ze mną przez trzy wieczory do klasówki i dostało jedynkę. Jestem zaniepokojony i potrzebuję jasności, jak mogę je wesprzeć w przyswojeniu materiału. Zależy mi również na tym, aby pani doceniła liczbę godzin spędzonych przez syna w domu na nauce, nawet jeśli nie przełożyły się one na ocenę. Co pani na to?”.
  2. Nauczyciel mówi do ucznia: „Trzeci raz w tym tygodniu nie masz książek, z których korzystamy na lekcji. To dla mnie trudne, bo zależy mi na efektywnym wykorzystaniu czasu na lekcji i chcę mieć pewność, że wszystko jest dla ciebie zrozumiałe. Proszę, powiedz mi, co się dzieje, że nie masz tych materiałów i co możemy zrobić, abyś je miał?”.
  3. Uczeń mówi do ucznia: „Przybiegłeś na metę ostatni z drużyny. Stresuję się, bo chcę, żebyśmy wygrali tą konkurencję. Może masz jakiś pomysł, jak to zrobić tak, żebyśmy się nie stresowali?”.

To nie jest tak, że nowe wersje komunikatów zawsze sprawią, że druga osoba otworzy się na kontakt. Budowanie dialogu to proces i czasem robimy krok do przodu, a czasem do tyłu. Wymaga to otwartości, ciekawości i wzrastającego zaufania. A jednak kiedy odejdziemy od ocen na rzecz mówienia o faktach i o tym, co jest dla nas w danym momencie żywe (uczucia) i ważne (potrzeby), łatwiej jest zbudować płaszczyznę porozumienia.

Mały krok ku wielkiej zmianie

Jaki mógłby być pierwszy krok? Dzisiaj, tu i teraz, czytając ten artykuł, pomyśl, jakie uczucia ci towarzyszą. Czy jest to poruszenie? Irytacja? Radość? Uczucia pojawiają się w nas, by poinformować nas o naszych potrzebach oraz stopniu ich zaspokojenia. Spróbuj powędrować myślami za uczuciem, które w tobie powstało i zobacz, która z potrzeb za nim stoi. Czy jest to potrzeba sensu, a może autentyczności? Być może uwzględnienia, bycia widzianym?

Każda wielka podróż zaczyna się od małego kroku. Być może tak samo jest z reformą systemu edukacji. Zacznijmy już dzisiaj od tego małego, a jednocześnie niezwykle ważnego kroku: kontaktu ze sobą, swoimi uczuciami i potrzebami. Dajmy sobie empatię, bo empatię dla innych warto zaczynać od siebie.

Więcej o tym, jak rozmawiać z dziećmi o potrzebach z pozycji nauczyciela oraz wprowadzić empatyczną komunikację w grupie lub klasie przeczytacie w Empatia zmienia nas, szkołę, świat (wyd. CoJaNaTo) zawierającej wprowadzenie do tematyki Porozumienia bez Przemocy oraz osiem scenariuszy lekcji.


Autorki

Joanna Berendt – coach ICF PCC, trenerka i mediatorka NVC

Paulina Orbitowska-Fernandez – trenerka empatycznej komunikacji, Business & Life coach, trenerka i coach eduScrum, była dyrektorka prywatnej szkoły podstawowej

Magdalena Sendor – certyfikowana trenerka Porozumienia bez Przemocy