Wystarczająco dobry ojciec

Tata-bohater, tata-Superman, tata-cudotwórca, tata-źródło wszelkiej mądrości, tata-nieomylność wcielona… Dla kilkuletniego dziecka to oczywiście naturalny punkt widzenia, w końcu tata jest połową dziecięcego wszechświata, modelem i ideałem. Schody zaczynają się, kiedy ta nierealna wizja ojcostwa nie znika z wiekiem, lecz pozostaje na resztę życia i zmienia się w oczekiwania. Nawet najcudowniejszy mężczyzna nie da rady im sprostać, a co dopiero statystyczny facet!

Fałszywe przekonania o tym, jaki powinien być dobry ojciec (także matka i rodzic w ogóle) i nierealistyczne wymagania, jakie stawiamy sobie i naszym partnerom/partnerkom w kwestii rodzicielstwa, sieją prawdziwe spustoszenie w życiu jednostek i całych społeczeństw. Nikt nie jest w stanie odnaleźć się w stereotypie rodzica, który nigdy nie popełnia błędów i pozbawiony jest słabości, bo po prostu istota ludzka taka nie jest.

Matki mają ciężko, bo wymaga się od nich bycia aniołami nie do zdarcia, które w dodatku całkowicie zrezygnują z siebie, by poświęcić się wychowaniu potomstwa. Z chwilą wydania pierwszego potomka na świat przestają być sobą, przyjmując rolę służebną wobec dziecka i rodziny. Nic dziwnego, że macierzyństwo jest źródłem tak ogromnych frustracji i lęków.

Jednak kandydaci na ojców też mają porządnie pod górkę, jakby fakt założenia rodziny w cudowny sposób zmieniał faceta w tytana i superbohatera, który z palcem w nosie ma sobie poradzić z zapewnieniem rodzinie materialnego i emocjonalnego dobrostanu. Nie ma prawa mieć wątpliwości, za to powinien wszystko od razu wiedzieć i potrafić wdrożyć w życie. Ma być filarem, który nie może się nigdy zachwiać. Upraszczając nieco, ma być idealnie mądry i silny, bezwarunkowo obecny i nieomylny. Oczywiście, podobnie jak matka, nie ma też prawa być zwyczajnie zmęczony i nie wolno mu dbać o swoje indywidualne potrzeby.

Wiecie co? Gdybym była facetem z takim ideałem ojcostwa w głowie, zrobiłabym wszystko, żeby ojcem nie zostać! Po co wystawiać się na stuprocentowe ryzyko porażki?

No dobrze, ale skoro nie tak, to jak?

fot. Steven Van Loy on Unsplash

Donald Winnicott, brytyjski psychoanalityk i pediatra, zbadał, jakie warunki musi spełnić matka, żeby dziecko mogło rozwinąć się w autonomicznego, silnego dorosłego. Okazuje się, że nie są to wcale wygórowane warunki: wystarczy, że matka da dziecku możliwość stopniowego poznawania świata i wolność odkrywania,  jednocześnie zapewniając mu wystarczającą ochronę i fizyczną bliskość. Wystarczy, że przyjmie dziecko takim, jakie jest i będzie je wspierać, nie wyręczając w rozwoju, aż dziecko poczuje się częścią większej całości i znajdzie w niej swoje miejsce. Przy tym wszystkim matka nie musi być ideałem i poświęcać swojego życia rodzinie! Wystarczająco dobra matka daje bliskość, akceptację i wspiera w osiąganiu samodzielności. Prawda, że brzmi lepiej niż poświęcający się anioł, wyręczający wszystkich we wszystkim?

Niestety Winnicott nie zbadał wpływu ojca na rozwój dziecka, ale intuicyjnie możemy chyba przyjąć, że powyższe kryteria stosują się również do niego. Być może w szczegółach role matki i ojca różnią się od siebie, w zależności od rodziny czy specyfiki danej relacji, ale zasada generalna brzmi: wystarczająco dobry ojciec daje dziecku bliskość, akceptuje je takim, jakie jest i towarzyszy mu w osiąganiu samodzielności, stopniowo wypuszczając je w świat.

Oczywiście, wynika z tego, że dobry ojciec musi być obecny, nawiązać więź z dzieckiem, angażować się w nią emocjonalnie i fizycznie, ale nijak z tego nie wynika, że powinien być chodzącym ideałem, Supermanem, który nigdy nie ma rozterek, nie przeżywa frustracji i zawsze wie, co jest właściwe.

Dodajmy też, że liczne badania pokazują, że dzieci rodziców, którzy forsują nierealistyczne wymagania względem siebie wzajemnie i względem swojego potomstwa, wyrastają na niezbyt szczęśliwych dorosłych. Nic nie rani człowieka mocniej i bardziej trwale niż brak akceptacji ze strony najbliższych. Badania pokazują też, że aby do maksimum zwiększyć szanse naszych dzieci na spełnienie i szczęście, nie mamy wyjścia, sami musimy być spełnieni i szczęśliwi.

Zatem, tato, odetchnij! Bądź obecny, akceptuj i kochaj bezwarunkowo. To wystarczy, żebyś był super!

 

 

Autorka: Blanka Łyszkowska, założycielka i właścicielka wydawnictwa CoJaNaTo